Jak wynika z badania theprotocol.it „Polacy na cyfrowej równoważni. Cyfrowy ślad technologii 2024”, telewizor to wciąż najbardziej popularna technologia udostępniana dzieciom do 3. roku życia. Jednocześnie co trzecie dziecko w przedziale wiekowym 0-3 korzysta już z tabletu. Tymczasem potrzeba systemowej edukacji cyfrowej wciąż czeka na polskie szkoły. Choć większość rodziców uważa, że w tym temacie odpowiedzialność spoczywa na nich, to szukają w szkole kompetentnego partnera, który pomoże poradzić sobie z wyzwaniami wokół higieny cyfrowej i cyfrowej ekologii. Jak postrzegamy obecność technologii w życiu szkolniaków i co nas martwi?
Telewizor i… długo nic
Edukacja cyfrowa – kto za nią odpowiada?
– W świecie zdominowanym przez nowe technologie pilną potrzebą realizowaną na poziomie rządu, samorządu, organizacji pozarządowych, szkoły czy rodziny jest potrzeba dbania o codzienny wysoki poziom higieny cyfrowej. Higiena cyfrowa to zespół takich działań, które odnoszą się do korzystania z zasobów sieci. Cyfrowo higieniczni jesteśmy wówczas, kiedy nasze codzienne korzystanie z cyfrowych dobrodziejstw pozytywnie wpływa na nasze zdrowie psychiczne, fizyczne, społeczne, duchowe albo w zakresie minimalnym - nie wpływa negatywnie. Utrzymywanie wysokiego poziomu higieny cyfrowej doprowadzić może do bardziej bezpiecznego, kreatywnego i racjonalnego korzystania na przykład z urządzeń ekranowych z wielką korzyścią dla odbiorcy – podkreśla dr Maciej Dębski z Fundacji Dbam o Mój Zasięg.
Rodzice mówią: sprawdzam!
– Media społecznościowe, gry, szeroko rozumiany internet może przyczyniać się do realnego rozwoju dzieci i młodzieży pod warunkiem, że zostaną podane w odpowiednim wieku oraz w adekwatnym natężeniu. Internet sam w sobie nie jest ani dobry ani zły, jednakże jakiekolwiek formy jego nadużywania prędzej czy później będą szkodzić naszemu zdrowiu, w szczególności zdrowiu psychicznemu – podkreśla dr Maciej Dębski z Fundacji Dbam o Mój Zasięg.